You are wonderful, thank you for everything....
Zayn cały czas siedział wtulony we mnie.. Dokładnie sama nie wiedziałam jak mam zachować sie w takiej sytuacji. Była dla mnie obca. Nigdy nie miałam przyjaciół, a teraz nagle zyskałam ich całą 4.. no trójkę bo odszedł Harry, a Horana nie licze bo to brat do tego wszystkiego zyskałam dzisiaj nową koleżanke. Milczeliśmy. On przytulał mnie ja szeptałam że wszystko się ułoży, żeby się nie przejmował, że będzie dobrze.. Ale co miałam poradzić? On zwyczajnie płakał.. Był załamany.. Nie chciał się podnieść, płakał w moje ramie.. Zaczęłam płakać razem z nim.. Oboje przeżyliśmy tego dnia ciężke chwile. Miłość? '' pieprzyć miłość. '' Po co kochać? i tak cię ktoś zrani. Po co się wysilać? i tak to sie kiedyś skończy. Po co komuś bezgranicznie ufać? jeśli ten ktoś stanie się fałszywy.. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć, czy Zayn przeszedł więcej tego dnia czy ja? Czułam się jak ostatnia idiotka. Pocieszałam Zayna, płakałam, zastanawiałam się nad całym sensem mojego życia. Czy jest jeszcze cel żeby żyć? sama nie wiem. Kochałam go. Kochałam go bezgranicznie. Ufałam mu. Ufałam mu do tego stopnia ze mogłam mu powiedzieć wszystko. A teraz w mojej głowie tylko jedno pytanie.. '' Harry dlaczego się tak zachowałeś? '' widocznie nie zależało mu, na moich uczuciach. No bo po co się tym przejmować? Jak to powiedziała panna plastikowa, dziewczynka niewyżyta emocjonalnie z patologicznej rodziny. Eh.. Po głowie krążył mi 1000 pytań, 10000000 myśli na sekunde.. Nie chciałam żyć.. Nie wiedziałam dlaczego.. Załamałam się.. Ewidentnie się załamałam.. Ale musiałam żyć dla Zayna, Louisa, Liama i Mojego brata. Byli dla mnie bardzo ważni i zależało mi na nich. Zayn wstał i oparł się o moją nocną szafkę. Myślał nad tym wszystkim, chyba tak samo jak ja. Oboje byliśmy w podobnej sytuacji. Oboje mieliśmy podobne zainteresowania od początku. Huh.. Byliśmy do siebie bardzo podobni nie wyglądem, lecz charakterem. Malik obrócił głowe i spojrzał na mnie zapłakanymi tęczówkami a na ich widok, sama się rozkleiłam.
- Zayn nie płacz. Nie warto. Widocznie musiało się tak stać. - powiedziałam cicho szlochając i bijąc się pięśćią w udo.
- Charlie, prosze skończ... Tak samo ty nie powinnaś płakać, ale prawda że jest to trudne gdy zrani cię osoba którą kochasz? - zapytał, podchodząc do mnie i wyciągając do mnie rękę, bez namysłu podałam mu ja, on pomógł mi wstać i razem poszliśmy do jego pokoju.
- Zayn, wiem to równie dobrze jak ty. To trudne, cholernie trudne. Wiem że to boli, to tak cholernie boli w jednym momencie moje serce złamało się na pół. Straszne. I wiesz co? Czy zależy mi jeszcze na Harrym? nope. Czy Taylor udało się mnie skrzywić? Yep. - Powiedziałam siadając na bujany fotel w pokoju mulata.
- Nie mówmy już o tym, prosze. - powiedział szybko Zayn, zanim zaczęłam mówić następną część mojego monologu. Podszedł do szafy ściągnął koszulke i przebrał na inną a na to zarzucił białą bluze. Kazał niepatrzeć, no ale jak to jest.. Siedzisz sobie w pokoju przystojnego chłopaka no i on nagle, ściąga koszulke. Jak sie zachowujesz? No patrzysz, ja sama się nie mogłam powstrzymać.
- Huh, Zayn niezłe ciało. - palnęłam nagle. Popatrzył na mnie zdziwiony ale po chwili się uśmiechnął a ja walnęłam się tylko ręką w czoło.
- Dzięki, ale teraz nie o tym mowa. - puścił do mnie oczko.
- Wiem przepraszam.. Dzisiaj zerwał ze mną chłopak, znaczy udawany chłopak a ja już pierdole takie głupoty, przepraszam nie chcę mieć opinii puszczalskiej. Uśmiechnęłam się do niego sztucznie.
- No nie ma sprawy, wiesz że nigdy tak o tobie nie pomyśle w końcu jesteś my przyjaciółmi. - uśmiechnął się do mnie Zayn i pocałował mnie w policzek.
- Tak właściwie dlaczego sie ubrałeś?
- Bo wychodzimy.
- Gdzie wychodzimy? - zapytałam zdziwiona chłopaka.
- Idziemy na spacer.
- No dobra. Powiedziałam zrezygnowana, bo nie miałam najmniejszej ochoty nigdzie się wybierać, leniwie wstałam z fotelu i ruszyłam do mojego pokoju po buty. Otworzyłam drzwi i ubrałam trampki, które stały przy progu. Ściągnęłam kurtke z wieszka, ubrałam ją i zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Zayn. Oznajmiliśmy wszystkim że wychodzimy . Szliśmy ulicami Londynu, w ciszy. Wszyscy ludzie gdzieś się spieszyli, wokół nas zrobił się wielki tłum. Po chwili zobaczyliśmy nasze gwiazdki Stylesa i Swift, odpowiadali na jakieś denne pytanka typu. '' Co z Charlie? ''. '' Czy tylko zabawiłeś się jej uczuciami? '' Harry cały czas, zaprzeczał gdy Zayn strasznie się już zezłościł, wyskoczył przed kamere i wykrzyczał całą prawde. A na końcu dodał tylko. '' Niech się dowiedzą. '' Wrócił do mnie i ruszliśmy w strone Milkshake City. Po 20 minutach byliśmy na miejscu, zamówiliśmy dwa shake One Direction, i siedzieliśmy rozmawiajac. Co chwile podchodzili do nas ludzie, żeby Zayn dał im autograf było to dość męczące ale przy tym dużo się śmialiśmy. Nie powiem że nie poprawiło mi to humoru bo wręcz przeciwnie. Straciłam chłopaka ale zyskałam nowego najlepszego przyjaciela.
______________________________________________________Weny brak, a to szlag! :D Rozdział byle jaki, napisany przeze mnie na szybko bo chcieliście więc. :)
@czescmisiaki
Cuudo!Po prostu cudo! Dziękuję Ci,że napisałaś kolejny i wyczekuję już na następny! Oby pojawił się jak najszybciej bo uzależniłam się od tego bloga *_*
OdpowiedzUsuń@_BlueSwallow_
Genialne masz te rozdziały *-*
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEGO BLOGA ♥
super!
OdpowiedzUsuńaaaaa *-* nareszcie :D genialny : )
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, daj jak najszybciej nowy! czytam twojego bloga od początku, strasznie mi się podoba ;) zapraszam do siebie i liczę na komentarz http://opowiadania-paulikka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń@PaulaOffic
Uwielbiam twojego bloga *---*
OdpowiedzUsuńKiedy następny rodział?
OdpowiedzUsuńPisz, pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńpisz dalej kocham to <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział :))
OdpowiedzUsuńproszę dalej *_*
OdpowiedzUsuń